Kiedy pod koniec lutego, pani Wiesia, pani Grażynka i pan Rysiu usłyszeli w Wiadomościach, że prezydent Warszawy niedługo zakaże jedzenia mięsa, a gdy dojdzie do władzy – wszyscy będziemy musieli jeść chrząszcze i robaki, złapali się za głowę. – Być może to ostatnia Wielkanoc, podczas której wolno będzie skosztować białą kiełbasę – zastanawiała się pani Wiesia. – Niech sami sobie jedzą te robale – krzyczał zdenerwowany pan Rysiu. – Matko jedyna, powariowali – mówiła do swego męża Janusza pani Grażynka.
Paradoks tej sytuacji polega na tym, że kiedy rząd PiS prowadził „antyrobakową” kampanię, ten sam rząd PiS, w tym samym czasie – wpuszczał na rynek nieprzebadane, nieposiadające żadnych norm ukraińskie zboże, które mogło być zarobaczone i zagrzybione.
Czyli pani Wiesia, pani Grażynka i krzyczący pan Rysiu, mogli nieświadomie zjeść kilka gramów robaczków w chlebie, wypiekanym na mące z tego właśnie ukraińskiego zboża. Mało tego – pani Wiesia, pani Grażynka i pan Rysiu nie wiedzą, że od lat zjadają już te robaczki m. in. w jogurtach truskawkowych. Zdziwieni? Tak – KOSZENILA to naturalny barwnik o ciemnoczerwonym kolorze, który jest pozyskiwany z wysuszonych, zmielonych owadów, zwanych czerwcami kaktusowymi. Te pluskwiaki produkują kwas karminowy, który jest bezpiecznym barwnikiem, stosowanym np. w jogurtach truskawkowych. W składach produktów oznaczany jest jako E120.
Żeby było jeszcze śmieszniej – W Karkoszowie (woj. lubuskie, gmina Krzeszyce, powiat sulęciński) dobiega końca budowa drugiej fabryki produkującej białko z owadów. Surowiec jest także niezbędnym produktem przy wytwarzaniu np. specjalistycznych karm dla zwierząt a efektem ubocznym tej produkcji jest nawóz organiczny, który z powodzeniem może być wykorzystywany w rolnictwie.
Jak wskazują naukowcy – białko z owadów ma być przyjazną planecie alternatywą dla mięsa. Po pierwsze, hodowla insektów wymaga zaledwie ułamka wody oraz paszy, jakich potrzeba do przemysłowej hodowli zwierząt na mięso. Dodatkowo emituje znacznie mniej gazów cieplarnianych, a do jej prowadzenia nie jest koniecznie wylesianie gruntów.
Pierwsze firmy oferujące przekąski z insektów i oparte o pozyskiwane z nich białko produkty pojawiły się nad Wisłą w 2021 r. Okazuje się jednak, że produkty z robaczków nie należą do najtańszych. 200 g makaronu proteinowego ze świerszczy kosztuje w sklepie 18,90 zł. 100 g mąki ze świerszczy – 23,90. 9 g krakersów o smaku pomidorów z oregano lub rozmarynu i tymianku — 10,90 zł. 650 g czekoladowego białka ze świerszczy to wydatek niecałych 100 zł. Ceny batonów proteinowych kształtują się w przedziale 8,99 — 10,99 zł za sztukę.
Na koniec pragnę jednak wszystkich uspokoić. Możecie spokojnie jeść chleb z ukraińskiego zboża. Nie ma tam żadnych robaków, bo żaden robak nie przeżyłby przy takim stężeniu pestycydów.
Arkadiusz Dąbrowski